PREZENTY Z CAFÉ BRISTOL PEŁNE SŁODYCZY Limitowana oferta wyśmienitych słodkich upominków tworzonych i dekorowanych ręcznie w słynnej cukierni Hotelu Bristol z pewnością ucieszy nie tylko miłośnika słodkości. Oferta na Dzień Mamy: - Rafaello z nutką likieru kokosowego - wztka -tarta z ganache z ciemnej czekolady, orzeszkami ziemnymi i słonym karmelem - muffiny z bitą śmietaną i owocami - ptysie z bitą Obtoczyć w mące i odstawić do lodówki. Ziemniaki należy pokroić i włożyć do gotującego się bulionu. Gotujemy tak około 15 minut. Następnie wrzucamy wcześniej przygotowane kotlety. Gotujemy jeszcze około 5 minut, czyli do czasu, aż kotlety wypłyną na wierzch. Na koniec wyjmujemy kotlety i zupa gotowa. Uwielbiam jak wracacie z nowymi pomysłami i okazjami z Waszego życia po wielokroć. Wtedy magia pozwala mi zasnąć z uśmiechem na ustach każdego dnia odkąd mam słodkie. Uwielbiam zaskakiwać i angażować sie tak aby łzy szcześcia lały sie strumieniami ♥♥♥. Przesyłam słodkie pozdrowienia, Przygotowaliśmy dla was przepisy na pyszne, słodkie smarowidła kanapkowe. Można je z łatwością zrobić w domu. Są o niebo lepsze od popularnych kremów ze sklepu. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia – pokrzepia i sprawia, że jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania. Na szczęście sposobów na to, by każdy poranek był udany, jest mnóstwo. . Aktualności Dzień Mamy i Taty jest jednym z najpiękniejszych świąt w roku, pełnym miłych życzeń i kwiatów, będących wyrazem miłości i szacunku dla rodziców. My także postanowiliśmy w szczególny sposób uczcić to święto, dlatego też 27 maja 2022 r. w naszej szkole odbyła się uroczystość z okazji Dnia Mamy i Taty. Bogatą część artystyczną otworzył pokaz taneczny zespołu Gracja. Następnie rodzice wysłuchali wierszy i piosenek w wykonaniu dzieci 3-4 letnich oraz uczniów klas 0-3. Były również pokazy akrobatyczne uczennic z klasy 1b i 3b. Po występach Pani Dyrektor Małgorzata Trelka złożyła życzenia zgromadzonym gościom. Następnie uczniowie wręczyli rodzicom drobne upominki. Całość spotkania zwieńczył słodki poczęstunek. Uroczystość przebiegała w miłej i ciepłej atmosferze i na pewno na długo zapadnie w pamięci rodziców. #411 Kinderek no to odpoczywaj, nie powinnas tyle robic! Wlasnie ogladam pogode- "wiosna za 2-3 tygodnie" :/ Tragedia! Maz wlasnie robi mi kolację, staram sie grzecznie lezec, naczytalam sie o tych krotkich szyjkach. Marja no to odpoczelas No u nas tez kupa sniegu i calutki dzien pada i zawieja- no masakra! Moze jutro chociaz nie bedzie padac- niby tak pokazują. Niuńka ładnie się dziś rusza, więc jestem spokojna. Nie doczekam się chyba tej kolejnej wizyty. reklama #412 cześć dziewczyny. no ja wczoraj poszalałam na kolacje zjadłam bułkę grahamkę i do tego kupa warzyw i cukier mnie porostu zabił- 145. wczoraj cały dzień takie ładne te cukry- to musiałam dowalić na wieczór. i nawet nie pomogło wypicie prawie 2 l. wody dziś rano 89 po śniadaniu 107. #413 Edyta no to rzeczywiscie podskoczyo Ci ale to ta grahamka - tez kiedys zjadlam i mialam wariacje . Grahamke niby mozna ale caly szkopul w tymm , ze te grahamki sa nie tylko z maki graham , a dowalaja zwykla pszenna i to wlasnie to . Ja na czczo 89 , po sniadaniu 98. #414 Hej, ja na czczo 91, po sniadaniu za chwile mierze i od razu biore sie za II sniadanie bo glodna! Ja wczoraj wieczorem zjadlam krakersa- nawet nie chcialam mierzyc tego cukru Odebralam wyniki, tzn kolezanka mmsem wyslala. Na szczescie ALT spadlo do 45, wiec tylko o 10 za duzo, AST i kw. moczowy w normie! ) A co do grahamki- ja moge max pół zjeść bo tez skacze cukier- oszukują w tych piekarniach i tyle. Ostatnia edycja: 20 Marzec 2013 #415 hej kobietki:-) Co do bułek to ja nawet nie próbuję bo wiem, że na kolację tylko chrupkie z chleba dobrze toleruję Ja na czczo 76 a śniadanie dopiero będę jadła no ale ja wam już pisałam, że w nocy spać nie mogę to w dzień nadrabiam Edyta takiego mi smaka narobiłaś tym ciastem, że zjadłam 1 czekoladkę ale było ok. Na kolację troszkę poszalałam i zjadłam kisiel (gotowy z cukrem) ale zjadłam tylko salaterkę i cukier był 118 więc luz. Myślałam, że będzie gorzej przez ten cukier. Aisha jak dobrze, że wyniki ci się poprawiły:-) Próbowałaś z tym nocnym posiłkiem pokombinować? Ja wiem, że to ciężko się tak w środku nocy wybudzać ale myślę, że miałabyś przez to lepsze te ranne wyniki;-):-). Ja wczoraj w nocy zjadłam kubek grysiku...mniam i cukry nigdy 90 nie przekroczyły. #416 Cześć dziewczynki słodziutke jak malinki..... Dziś....na czczo fajnie 85 mg%, zadzwoniłam wreszcie do poradni, by zapytać czy z racji wysokich cukrów po śniadaniu zwiększyć insulinę, to powiedziała, ze lepiej osobiście przyjść, ale o 2 jed moge, więc zrobiłam 10 jed , cukier wysoki nadal, w piątek mam wizytę i dietetyczkę, zobaczymy co dalej....ze 2 dni trzeba popatrzeć, może się wreszcie opamieta..... #417 Natalia probowalam z nocnym, nic nie daje, ale takie 90-97 jest jeszcze ok tak mi powiedzieli w szpitalu, i tego sie trzymam Zjadlam wlasnie obiadek. Po sniadaniu mialam 96. Slyszalyscie juz? OD 1 LIPCA REFUNDACJA IN VITRO! 15TYS PAR W CIAGU 3 LAT DOSTANIE REFUNDACJĘ. jEST KILKA ZASTRZEŻEŃ, DO TEGO PIS JUŻ OSTRZY PAZURY I GADA GŁUPOTY, ALE MAŁY KROK DO WYJŚCIA Z BUSZU OSIĄGNIĘTY ))) - wiek do 40 lat - bez dawstwa (czyli jesli kobieta nie moze mimo stymulacji wyprodukowac jajeczek to nie moze dostac refundacji, nie wiem jak z nasieniem- pewnie podobnie) -nawracajace poronienia, duze wady macicy, niemoznosc donoszenia ciazy Mają na to 250ml zł. #418 no ja dzis po obiedzie 90 a teraz po kolacji 113. coś mi te wieczorne cukry otrzymują się zawsze powyżej 100. Jutro z rana jadę na badania- mam nadzieje że wszystko będzie ok. Mały kręci się więc jest ok. ale dziś jakiś taki znów leniwy dzień- wnet caly dzien przeleżałam ale i takie dni musza byc. a u was jak samopoczucie.;-) reklama #420 Swego czasu, przy pierwszym dziecku wpadła mi w ręce ulotka o cukrzycy w ciąży. Wkleiłam wam więc na serwer, pobierzcie sobie kobietki i poczytajcie: - Pobierz plik - Pliki - edyta - spokojnie kobieto, 145 to jeszcze nie tragedia Ja wczoraj na 316 wywaliłam . Ale jak kiedyś pisałam - raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Jeśli byłyby codziennie wysokie przez tydzień, dwa, miesiąc - to wtedy jest problem. hj wam, moja klucha spi, mam chwile. wstala 2 razy w nocy wiec nie ma trafilyscie- jestem na maxa zdezorganizowana. nie wiem co mam robic jak uwine sie i wszystko zrobie przy malej nie potrafie sprzatac, o gotowaniu nie ma mowy..w ogole jakos dziwnie. Mam nadz ze to szybko sie zmieni. Kocham ja nad zycie. Troche rycze- w szpitalu, w domu wczoraj tez...hormony, szwy ciagna itd., ale najgorsze to to kiedy ona nie moze zlapac cyca i sie denerwuje, bo bol to przetrwam, byle pokarm był. Pojechalam na to ktg w srode i zdazylam wrocic i wody mi odeszly, potem to juz szybko w miare. Namawiali ciagle na cc, mieli robic od razu ale jadlam i chcieli odczekac 6h do zeby zrobci to ciecie..przez kilka h jednak rozwarcie na 7cm, skurcze jak nie wiem...za za kolejna chwile juz parlam. Meza do partych nie chcialam jednak, chociaz moglam. Byl przy rozwieraniu szyjki (i siostra) i nawet 2 znajomych na chwile wpadli, potem parte z lekarzami i poloznymi- super ludzie na prawde, polecam ten szpital, jak dla mnie opieka rewelacyjna. Ludzie mili, kontaktowi, a przy parciu to czulam sie krolowa- tak mnie chwalili, dali glowki dotknac i w ogole, ze taka dzielna, ze szybko itd. Nawet nie wiem kiedy i juz mialam mala na rekach. Doznalam szoku, na prawde, lozysko to samo wyskoczylo, ja nawet nie sluchalam tej poloznej juz. No i jak mała była u mnie na brzuchu to maz przyszedl przeciac pepowine- i tak bylo ok Nie krepowalam sie i w ogole. Przy parciu rozne rzeczy moga powychodzic, poza tym ja bym sie stresowala tym, ze on sie stresuje, a tak sie spielam i wsio ok Pewnie bede sie malo udzielac teraz, zycie zmienia sie o 180 stopni, boje sie wszystkiego jak cholera, ze nie bede umiala sie nia zajac itd...zreszta te ktore juz urodzily pewie wiedza o co chodzi, a te ktore nie- wszystko przed Wami. wiem jedno- bedziecie najszczesliwsze i nic wiecej Wam nie bedzie do szczescia potrzebne. Sciskam Was! Dziekuje za wszystkie gratulacje! Natalia a z tobą to bym chciala pozna sie blizej, jesli jest taka mozliwosc Moze jakis fb? Napisz do mnie na @ Musimy jak wszystkie urodzimy zalozyc nowy wątek- dzieci slodkich mam maj 2013 Co wy na to? Twoje dziecko zapragnęło być Minionkiem? I mimo dobrych chęci nie wiesz, jak spełnić jego marzenia? To proste. Wystarczy trochę żółtej pianki kreatywnej, stare jeasny, rolka po papierze toaletowym i ociupinkę umiejętności krawieckich. Jedno popołudnie, trochę zabawy i sługus gotowy. Aby wykonać minionkowy strój nie trzeba być ani mistrzem krawiectwa, ani projektantem. Kreatywność zastąpi dwie poprzednie umiejętności. Najważniejszy jest bowiem pomysł i chęć do dobrej zabawy. Wszak do tworzenia takiego stroju koniecznie powinniśmy zaangażować swoje dziecko. I nie bójmy się, że zechce później wybrać się w nim na spacer lub na najnowszą część filmu "Minionki: Wyjście Gru". W końcu żółte, ruchliwe stworki mogą pojawić się wszędzie. Najważniejszy jest kolor żółty Trzonem stroju będzie oczywiście żółty, owalny kombinezon. Koniecznie obszerny, bo – jak wiemy – Minionki nie należą do szczupłych i nie mają talii osy. Nie mają też wyodrębnionych szyi, głowy, nosa i oczu. Nawet z włosami jest u nich problem. Najbardziej zagęszczona czupryna składa się zaledwie z kilkunastu kosmyków. I te braki to dla nas – laików krawiectwa - dobra wiadomość. Im mniej drobnych elementów, tym lepiej. Wracając do żółtego kostiumu - wystarczy zakupić kawałek pianki termoformowalnej. Nie jest to duży wydatek. Kawałek o wielkości 1m x 1m to koszt zaledwie kilkunastu złotych. Gdy więc zabierzemy się już do projektowania – koniecznie należy zmierzyć samo dziecko. To podstawa. Nie będziemy przecież szyć "na oko". Kolejny etap to wykrojenie odpowiedniej wielkości kawałków przypominających łódki, jakie uzyskujemy obierając pomarańczę. Następnie zszywamy je z jednej strony i po bokach. Możemy maszyną – nie gryzie. Możemy ręcznie – będzie dłużej trwało. Tak czy siak - dół zostaje wolny, gdyż tam właśnie umieszczone będą nogi naszego dziecka. Jeśli nie do końca spodoba nam się kształt – wystarczy piankę podgrzać gorącym strumieniem suszarki i uformować do rozmiarów i kształtów, które nas, a raczej nasze dziecko, satysfakcjonują. Potem wycinamy otwory na twarz, na ramiona i wspomniane nogi. Strój prawie gotowy. Reszta Minionka Teraz wystarczy wcisnąć na piankę jeansy na szelkach, które zresztą można zakupić w second handzie, albo znaleźć w głębokich czeluściach naszej szafy i uciąć nogawki na odpowiednią długość. To najprostszy i najtańszy sposób wykonania ogrodniczek. Koniecznie z przodu musimy wstawić literkę G – żeby było wiadomo, że to Minionek z firmy "Gru i załoga". Na czubku głowy doszywamy kilka uciętych kawałków czarnej włóczki. Nie za dużo. I pozostawiamy w nieładzie pozwalając im żyć własnym życiem. Oczy – wiadomo – ozdabiamy goglami. Tutaj wystarczy rolka po papierze toaletowym. Odcinanym dwie grubsze obręcze, malujemy czarną farbą, łączymy czarną gumką i okulary gotowe. Dokładnie takie, jakie mają Bob i Kevin. No chyba, że chcemy nasze dziecko przebrać za Stuarta, więc dajemy mu tylko jeden okular. Najlepiej na czole, by prawdziwe oczy dziecka jednak widziały, dokąd idą. Do tego dorzucamy czarne rękawiczki – najlepiej tak pozszywane, by wyglądały na trójpalczaste i … Minionek gotowy! Gdy goni nas czas Co, jeśli nie mamy czasu, bo Minionek potrzebny na "wczoraj"? Wówczas rezygnujemy z wykonania piankowego ciałka. Ubieramy nasze dziecko w intensywnie żółty t-shirt (najlepiej z długim rękawem) i czapkę w tym samym kolorze, zakładamy niebieskie ogrodniczki, na głowę – gogle, mogą być do pływania, a na dłonie – rękawice. Nikt nie będzie miał wątpliwości, że to niemal prawdziwy Minionek. Może trochę inny, nieco szczuplejszy, ale wtedy możemy powiedzieć, że ewolucja zaczyna robić swoje i małe, krępe istoty zaczynają się zmieniać w te przypominające człowieka. Przecież, jak mówi stare przysłowie – kto z kim przystaje, takim się staje. Minionkom zapewne takie porzekadło przypadłoby do gustu. I to w dosłownym jego znaczeniu... Minionki bowiem podchodzą do wszystkiego zerojedynkowo. Dla nich czarne jest czarne, a białe – białe. Nie ma innych odcieni. Tę cechę znamy przecież nie od dziś. Poprzednie cztery części filmu familijnego przyzwyczaiły nas do słodko-ironicznej i prostej osobowości sługusów. Czy w najnowszej części produkcji "Minionki: Wejście Gru" też takie będą? A może staną się inne? Warto zobaczyć. Przecież minionkowy strój nie powstał po to, by leżeć w szafie! Warto go zaprezentować na premierze najnowszego filmu. 404 PUDŁO! Hmm... Nie ma takiej strony. Zobacz nasze polecane artykuły:

www słodkie mamy wp pl